niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział I

  Blask świateł oślepił mnie tak mocno, że przed oczami zaczęły migotać mi czarne plamki. Zawsze tak mam. Po czterech latach nadal się nie przyzwyczaiłam.
- Ciężki dzień, prawda? - wsiadając do samochodu usłyszałam gruby i chłodny głos mojego menagera Mark'a.
- Jak ty mnie dobrze znasz. - powiedziałam sarkastycznie. Usiadłam na czarnym fotelu i poczułam jak jego dłoń jeździ po moim udzie.
- Wal się. - syknęłam i odgarnęłam jego rękę.
- Jasne, bardzo chętnie, ale z Tobą. - szepnął mi na ucho.
Wyciągnęłam pomarańczowy sok z pudełka, które znajdowało się obok mojego siedzenia i wypiłam kilka łyków.
- Nawet nie wiesz jak jestem wdzięczna fanom za to co dla mnie zrobili, ale czasem mam ochotę rzucić to wszystko i zacząć żyć jak normalna dziewczyna. - starałam się zacząć rozmowę podczas, gdy on spoglądał w mój dekolt.
- Taka jest cena sławy. - westchnął po czym spojrzał na mnie i przygryzł wargę. - Od jutra masz tydzień wolnego. - uśmiechnął się.
Zawsze, gdy zaczynałam ten temat on go zmieniał. Chyba nigdy nie zrozumiem tego człowieka. Najpierw chce mnie pieprzyć, a potem zachowuje się normalnie.
- Dobranoc kochanie - powiedział, gdy wysiadałam z auta.
- Dobranoc - prychnęłam i pobiegłam do swojego domu. Pogoda w Londynie była dosyć mroźna jak na lato. Wiał lekki wiatr, a na niebie pojawiały się ciemne chmury. Nic nie mogło jednak zepsuć mojego szczęścia. Miałam tydzień dla siebie. Cholera. Spokój i ja. Moje rozmyślania przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Wyjęłam czarny telefon i przejechałam palcem po ekranie. Olly. Treść bardzo ciekawa, nie powiem.
Tęsknię skarbie :* :*
- Tak, tak. Ja też. - powiedziałam z sarkazmem i odłożyłam telefon. To aż dziwne, że znalazł dla mnie czas, aby napisać. Popierdoleni producenci. Westchnęłam i udałam się do łazienki. Wzięłam kąpiel po czym wytarłam się, umyłam zęby i uczesałam włosy. Patrzyłam w swoje odbicie, a kasztanowe loki kaskadami opadały na moje ramiona. Była 19:20. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko ubrałam piżamę i zbiegłam na dół.
- Witaj kochanie! - usłyszałam wesoły głos.
Kurwa.
- Czego chcesz?! - warknęłam. Olly pocałował mnie w policzek.
- Przyszedłem się przywitać, ale i tak muszę już lecieć. Pracujemy nam moim nowym filmem. - powiedział
Oczywiście zaakcentował słowo ,,moim''.
- Pa skarbie! - uśmiechnął się i wyszedł z domu. Zamknęłam za nim drzwi i poszłam do swojego pokoju.
Weszłam na twittera i napisałam tweet
Wreszcie wolne! Kolejny koncert dopiero za tydzień. Trzymajcie się! x
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.


  Następnego dnia obudziły mnie promienie słońca. Pogoda zupełnie inna niż wczoraj. Postanowiłam pójść  na zakupy. Wybrałam ciuchy i ubrałam się w nie.


Zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie. Kiedy skończyłam posiłek umyłam naczynia, wzięłam torbę, założyłam białe vansy i wyszłam na zewnątrz. Wsiadłam do czarnego samochodu i włączyłam radio.
- Jechać bez Marka próbującego cię rozbierać w aucie to aż dziwne. - zaśmiałam się pod nosem.
Odpaliłam silnik i pojechałam do centrum handlowego. Po drodze minęłam kilka fanek, które biegły za moim pojazdem. Po około piętnastu minutach zaparkowałam przed galerią. Wysiadłam, zamknęłam samochód i weszłam do środka. Moja obecność wzbudzała nie małe zainteresowanie. Pierwszy sklepem, który wybrałam sobie za cel  to Zara. Moi dawni przyjaciele Louis i Eleanor często tam kupowali. Ekspedientka powitała mnie miło i pokazała najnowsze kolekcje. Poszłam do regału z sukienkami, gdy nagle usłyszałam śmiech. Charakterystyczny śmiech. Podeszłam bliżej i udawałam, że przeglądam ubrania.
- Nicole! - Lou zamknął mnie w swoim silnym uścisku. Kiedy mnie puścił nie dane mi było odetchnąć, bo rzuciła się na mnie Eleanor.
- El, dusisz mnie. - wykrztusiłam.
- Przepraszam. - odsunęła się ode mnie. - Wieki Cię nie widzieliśmy. - uśmiechnęła się.
- Tęskniliśmy. - dodał Louis z uśmiechem.
- Ja za wami też. - powiedziałam. Opowiadajcie co u was. Jak chłopcy?
Niall
Niall 
Niall
W porządku. Nie jest jak dawniej, ale nadal utrzymujemy kontakt. - uśmiechnął się smutno. - Zayn mieszka z Perrie, chce się jej oświadczyć, Liam z Sophią...
- Nie zapominaj o tym, że Liaś dokupił kolejne żółwie i ma już ich całą hodowlę. - dziewczyna zaśmiała się cicho.
- No tak. I nadal ma fobię na punkcie łyżek. - wybuchnęliśmy śmiechem, a ekspedientka spojrzała na nas i pokiwała głową z rozbawieniem. - Eleanor i ja mieszkamy sobie razem, Harry jest w trakcie podrywania swojej koleżanki. Prawdziwa dziwka z niej. - szepnął mi i zaśmiał się. No a Niall... - na samo to imię wzdrygnęłam się.
Horan. Tęsknisz za nim, co? Mój umysł nie dawał mi spokoju.
- ... mieszka sam. - dokończył. - Miał jedną dziewczynę od naszego rozpadu, ale leciała tylko na kasę. - wzruszył ramionami. 
- Nic... - El używa mojego zdrobnienia, pewnie coś chce. - Może spotkamy się wszyscy razem. Przyjdą też Perrie i Sophia. Zrobimy u nas grilla, a potem maraton filmowy.
- Zadzwonię do chłopaków! - krzyknął ucieszony Lou. - Bądź jutro o 15.
- Pewnie, to świetny pomysł.  - uśmiechnęłam się. - Znowu spotkam chłopców.
Hahah chyba Niall'a. Nie udawaj, że jedziesz tam z innego powodu.
- To do jutra. - El i Louis wyściskali mnie. Wróciłam do domu bez żadnych zakupów. Obejrzałam kilka filmów. Moje oczy były czerwone i spuchnięte od łez. Mogłam wybrać komedie zamiast ckliwych romansów. Zjadłam szybko kanapkę i wypiłam kakao.Wzięłam prysznic, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Kilka minut później byłam już we śnie. 

   Obudziłam się o 9:12. Uczesałam włosy w kitkę i ubrałam się. 


Zapowiadał się ciepły dzień. Zjadłam śniadanie i kolejny raz pojechałam na zakupy. Tym razem wróciłam z kilkoma torbami. W domu byłam o 13. Wypiłam rosół, umyłam miskę po czym poszłam do pokoju. Pociągnęłam rzęsy tuszem i zrobiłam czarne kreski. Rozpuściłam włosy i dokładnie je uczesałam. Weszłam na twittera i dałam follow kilku fanom. Kiedy skończyłam była godzina 15:20. Louis i Eleanor mieszkali na drugim końcu Londynu. Zbiegłam na dół, wzięłam telefon, wyszłam i wsiadłam do auta. Na miejscu byłam po trzydziestu minutach. Lekko zdenerwowana poprawiłam włosy. Już przed domem usłyszałam wesołe, znajome krzyki. Zapukałam do drzwi, które po chwili otworzyły się. Dwa lata. Dwa pieprzone lata....
Niall.
  

-

 Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodobał :) Na razie nic się nie dzieje, ale musicie poczekać. Więcej będzie w kolejnym. Pewnie niektórzy się zastanawiacie o co chodzi z tym, że chłopcy są osobno, jak Nicole stała się sławna... Dowiecie się tego w kolejnych rozdziałach. Wtedy wszystko się wyjaśni. Prosiłabym o wasze opinie, ponieważ to mój pierwszy blog, a komentarze bardzo motywują. Będzie ktoś w ogóle czytał? :) Jeśli chcecie być informowani wystarczy do mnie napisać. xx
Według mnie aż tak źle nie wyszedł, ale to już wy ocenicie :D Dodałam też zakładkę z bohaterami jeśli jesteście ciekawi. Chciałabym, aby każdy kto przeczytał chociaż jednym słowem skomentował <3
Nie męczę już was, miłego dnia ;*
Ps. Dla wyjaśnienia: kursywą i pogrubioną czcionką zostały napisane myśli Nicole, to co się dzieje w jej umyśle, jej przemyślenia itp. :D

7 komentarzy:

  1. Na prawdę świetny :3 Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne <3 Podoba mi się ;***
    Zapraszam do mnie ---> still-the-one-ff.blogspot.com .

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. *.* Mi się osobiście podoba.
    Czekam na następny rozdział xD
    Pozdrowionka <3

    OdpowiedzUsuń
  4. super ! czekam na następny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne nie czytałam jeszcze takiego ff w którym 1D się rozpadlo więc jest pewna zmiana :)) czekam na 2 rozdział :))

    OdpowiedzUsuń